POLSKA - SŁOWACJA 1-2 (1-1)
Gole: Lipski 1 - Valjent 20, Śafranko 79.
SKŁAD POLSKI: Wrąbel - Kędziora, Bednarek, Jach, Jaroszyński - Frankowski, Dawidowicz, Linetty, Lipski (81 Niezgoda), Kapustka (60 Moneta) - Stępiński (85 Piątek).
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla "biało-czerwonych", którzy już w 1 minucie objęli prowadzenie. Frankowski na prawej stronie podał do Kędziory, gracz poznańskiego Lecha dokładnie zacentrował, a Lipski głową nie dał szans słowackiemu golkiperowi. Niestety potem było już tylko gorzej... Górę brało lepsze wyszkolenie piłkarskie Słowaków, a przede wszystkim fakt, że kilku naszym brakowało regularnych występów w zespołach klubowych.
Słowacy doprowadzili do wyrównania w 20 minucie za sprawą prawego obrońcy Valjanta, który zamknął akcję na swojej stronie. Gdzie był wtedy Kapustka? Pomocnik Leicester nie zdążył z asekuracją...
Mimo nie najlepszej gry w naszym wykonaniu Polacy mieli szansę nawet na zwycięstwo - okazje Frankowskiego, Dawidowicza i Linettego. Gra Słowaków była miła dla oka, imponowała ich swoboda w operowaniu piłką, płynność akcji, ale z drugiej strony nie przekładało się to na jakąś wielką przewagę w ilości sytuacji podbramkowych.
W 79 minucie Bednarek źle wybił piłkę spod nóg szarżującego Bero, w efekcie futbolówka trafiła do Śafranki, który nie miał problemu z pokonaniem Wrąbla.
W następnych meczach Polacy muszą zagrać o wszystko, sztab trenerski musi natomiast podjąć decyzję czy postawić na graczy z nazwiskami, ale nie grającymi regularnie czy może jednak na zawodników mniej znanych, ale ogranych w tym sezonie. Do zastanowienia także obsada pozycji bramkarza, bowiem Wrąbel w starciu ze Słowakami był bardzo niepewny, w kilku sytuacjach niemal bezradny.
gwiazdeczki niech zaczną grać w końcu!
OdpowiedzUsuń