Po znakomitym, mimo że przegranym, meczu z Holandią polscy kibice liczyli na wygraną z Austrią, co było kluczowe dla dalszych losów Polski w grupie D.
Boiskowa rzeczywistość nie wytrzymała zderzenia z oczekiwaniami. Trzeba wyraźnie stwierdzić, że Austria była zespołem znacznie lepszym i zasłużenie wygrała. Polacy, po meczu, jeszcze mieli matematyczne szanse na wyjście z grupy, ale pierwszym warunkiem była wygrana Holandii z Francją. O pozostałych warunkach nie ma co nawet rozmawiać, bo w meczu faworytów grupy padł remis.
Spotkanie zaczęło się od naporu Austriaków, który przyniósł im bramkę już w 9 minucie. Nadzieję w polskie serca wlał gol Krzysztofa Piątka w 30 minucie, ale to było wszystko na to co było nas stać w tym meczu. Po przerwie zostaliśmy bezlitośnie wypunktowani przez solidnego rywala.
Po spotkaniu, tradycyjnie, zaczęły się poszukiwania winnych - na boisku i na ławce. Najbardziej ekspertów nurtowały personalne decyzje selekcjonera Michała Probierza, że może niepotrzebnie postawił na grę dwoma napastnikami czy też konkretnie na tego zawodnika, a nie na innego. Na dokładną, chłodną analizę starcia z Austrią przyjdzie jeszcze czas, najprawdopodobniej po mistrzostwach.
Było to pierwsze zwycięstwo Austriaków nad Polską w meczu o punkty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz