Kamerun - Brazylia 1-4 (1-2)
Bramki: Matip 26 – Neymar 17, 34, Fred 49, Fernandinho 84.
KAMERUN: Itandje – Nyom, N’Koulou, Matip, Bedimo – Choupo-Moting (81 Makoun), Mbia, N’Guemo, Enoh, Moukandjo (58 Salli) – Aboubakar (72 Webo).
BRAZYLIA: Julio Cesar – Alves, Thiago Silva, David Luiz, Marcelo – Paulinho (46 Fernandinho), Hulk (63 Ramires), Luiz Gustavo, Neymar (71 Willian), Oscar – Fred.
Brazylia bez większych problemów uporała się z Kamerunem, który wyrównując na 1-1 trochę postraszył gospodarzy, ale niedługo potem wszystko wróciło już do normy. Trzecia bramka Brazylijczyków została strzelona ze spalonego, ale nie zmienia to faktu, że i tak odnieśli pewne zwycięstwo.
W 1/8 finału piłkarze Scolariego zagrają z Chile i nie będzie to już dla Brazylijczyków spacerek. Póki co "Kanarki" nie porywają, ale może rozkręcą się w fazie pucharowej. Na czoło klasyfikacji strzeleckiej wysunął się Neymar z czterema trafieniami. Fred? Słabo, tylko jedna bramka w trzech meczach i do tego zdobyta ze spalonego.
Kameruńczycy nie mogą zaliczyć tego mundialu do udanych, przegrali trzy mecze i we wszystkich byli wyraźnie słabsi, dlatego zasłużenie wracają wcześniej do domu.
Romano Koltonni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz