HOLANDIA: Cillessen -Vlaar, de Vrij, Martins (46 Janmaat) - Kuyt, Blind, Wijnaldum, Sneijder, de Jong (62 Clasie) - Robben, Van Persie (96 Huntelaar).
ARGENTYNA: Romero - Zabaleta, Demichelis, Garay, Rojo - Biglia, Mascherano, Messi, Perez (81 Palacio), Lavezzi (101 Rodriguez) - Higuain (82 Aguero).
W pierwszym półfinale padło aż osiem goli, w drugim nie oczekiwano aż takiej ilości bramek, ale kibice nastawili się na wielkie emocje musieli być rozczarowani... Spotkanie nie elektryzowało, brakowało strzałów, groźnych akcji... Wszystko rozstrzygnęło się w konkursie rzutów karnych, które lepiej egzekwowali Argentyńczycy... Swoich prób nie wykorzystali Holendrzy: Vlaar i Sneijder, po prostu źle wykonali swoje "jedenastki", a dzięki temu bohaterem został golkiper rywali Romero...
Wielu pewnie zarzuci, że trener Holandii Luis Van Gaal nie powtórzył manewru ze spotkania z Kostaryką i nie wprowadził pod koniec dogrywki Krula, który w ćwierćfinale obronił dwa karne...
Holandia nadal nie ma na koncie tytułu i musi dalej czekać, z kolei Argentyna już w najbliższą niedzielę będzie miała szansę zdobyć mistrzostwo po raz trzeci, ale musi pokonać Niemców... Od razu trzeba dodać, że oba kraje spotkały się w finale już dwukrotnie: w 1986 roku górą była drużyna ze słynnym Diego Maradoną, cztery lata później Niemcy wzięli rewanż i wygrali po bramce Adreasa Brehmego z rzutu karnego.
Holandii na pocieszenie pozostał mecz z Brazylią o trzecie miejsce.
Matti Borelli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz